Udany tuning - MG ZS Drukuj
Dodany przez tomi   
wtorek, 24 czerwca 2003 09:42

Nieczęsto widujemy u nas brytyjskie Rovery 45 - mało porywające i leciwe już sedany. Na bazie tego modelu udało się stworzyć samochód, który naprawdę zasługuje na uwagę.

Konsorcjum brytyjskich finansistów, które przejęło Rovera z rąk BMW, stworzyło firmę MG Rover. Wkrótce, znani ze swych sportowych upodobań, inżynierowie MG wzięli na warsztat wszystkie auta produkowane dotychczas przez Rovera. Jednym z owoców ich pracy jest bazujący na Roverze 45 sportowy MG ZS. Samochód ten, w wersji z silnikiem 1.8, mieliśmy okazję wypróbować zarówno w codziennej jeździe, jak i na torze wyścigowym w Kielcach.

Już sam wygląd MG ZS dobitnie wskazuje, z jakiego charakteru autem mamy do czynienia. Drobne i bardzo udane zabiegi tuningowe sprawiły, że niezbyt interesująca stylizacyjnie limuzyna stała się modnym ostatnio stortsedanem. Wystarczyły detale: efektowny "grill", dyskretny spoiler na pokrywie bagażnika, ładne 16-calowe, lekkie obręcze kół oraz... czerwony lakier.

Nieco gorzej jest we wnętrzu, po którym widać, że zostało zaprojektowane kilka lat temu. Wygląda, jakby projektantom MG zbrakło już pomysłów na odświeżenie, albo odpowiednie oszczędnościowe dyspozycje przyszły z dbającej o finanse firmy księgowości. Po prostu za dużo tu Rovera. Sportowe akcenty na tablicy przyrządów w zasadzie ograniczają się do ładnych "zegarów" o białych tarczach. Kierownica (mimo że z logo MG), wszelkie przełączniki i dźwigienki, a już w szczególności środkowa konsola nie przystają do dynamicznego charakteru auta. Brakuje przyjemnych dla oka "sportowych" detali, jak choćby wstawek z tworzyw imitujących aluminium czy chromowanych elementów (pedały, dźwignia zmiany biegów). Szkoda też, że nie zdecydowano się na użycie lepszej jakości plastików. W nowych (pod względem konstrukcyjnym) a jednocześnie tańszych, samochodach segmentu C są one przyjemniejsze w dotyku i staranniej zmontowane.

Na dużą pochwałę zasługują natomiast siedzenia. Z przodu mamy niemalże kubełkowe fotele dające niemal znakomite boczne podparcie przy szybkiej jeździe na torze wyścigowym. Siedzi się na nich (a właściwie w nich) bardzo wygodnie, zaś regulacja wysokości i kąta pochylenia oparcia pozwala kierowcy przyjąć wygodną pozycję. Do pełni szczęścia brakuje jedynie możliwości optymalnego ustawienia kierownicy: da się ją przemieścić jedynie w pionie. W aucie tej klasy to nie uchodzi.

Równie wygodnie mają się osoby siedzące z tyłu. Spory rozstaw osi sprawia, że nie powinno być kłopotu z miejscem na nogi. Trudno też narzekać na brak miejsca nad głową, nawet gdy mamy ponad 180 cm wzrostu. Jest jednak pewien powód do kręcenia nosem. Rejestrowane na 5 osób auto tak naprawdę pomyślane zostało jako 4-osobowe. Brakuje trzeciego zagłówka, na środku mamy jedynie pas biodrowy, a i samą kanapę ukształtowano tak, by wygodnie było tylko dwóm pasażerom.

Najlepiej podróżuje się w MG ZS, siedząc na miejscu kierowcy. Dynamiczna jazda tym autem sprawia bowiem ogromną przyjemność. "Stuningowane" przez inżynierów MG, zawieszenie nie zapewnia oczywiście takiego komfortu, jakiego mógłby ktoś oczekiwać po limuzynie, za to na zakrętach samochód zachowuje się, jakby poruszał się po szynach. Nie przechyla się, nie próbuje też zaskakiwać kierowcy nerwowym zachowaniem. W sumie prowadzi się - bez przesady - niemal jak auto z napędem na obie osie. Nie potrzeba też ESP, które w tym przypadku najpewniej tylko by przeszkadzało.

Jeżeli dla kogoś wystarczający jest czas przyspieszania do setki w nieco poniżej 10 s, to nie ma powodów do narzekań na silnik (osoby o większych ambicjach mogą wybrać 2,5-litrowy V6). Bardzo lubi on wysokie obroty, co odpowiada dynamicznemu charakterowi samochodu. Nie oznacza to jednak, że jednostkę tę trzeba "kręcić", by np. sprawnie wyprzedzać, bowiem maksymalny moment obrotowy 160 Nm dostępny jest już przy 2750 obr/min. Gdy wybieramy spokojny styl jazdy, można więc rzadziej sięgać do drążka zmiany biegów. Trudno też nie zauważyć miłego dla ucha "sportowego" brzmienia silnika, jakie zawdzięcza on odpowiednio przygotowanemu układowi wydechowemu. Inna rzecz, że przy szybkiej jeździe w trasie w kabinie robi się po prostu głośno, a to już nie każdemu musi odpowiadać.

Generalnie MG ZS to auto, które dość trudno ocenić. Z jednej strony efektowne nadwozie może się podobać, z drugiej pamiętająca połowę lat 90. tablica przyrządów nie pasuje do jego charakteru. Jeździ się MG ZS znakomicie, lecz dość ubogie wyposażenie nie odpowiada niemałej cenie samochodu. Za przeszło 71 tys. zł można oczekiwać nie tylko lepszej jakości tworzyw, ale też standardowo montowanego radia i klimatyzacji. W Polsce zapewne niewiele osób zachce płacić za samą markę MG, która nie jest u nas aż tak ceniona jak w Wielkiej Brytanii.

 

Tekst: Jarosław Horodecki.

Artykuł ukazał się w 25 (2610) nr tygodnika MOTOR z dnia 21 czerwca 2003 roku.

Na www za zgodą autora umieścił Tomi.