Test Rovera 620i - Motomagazyn nr 11/93. Drukuj
Dodany przez Mayson   
czwartek, 07 lutego 2002 16:23

Z tego co pamiętam, kontrowersyjny dość test samochodu Rover 620i z miesięcznika Motomagazym z listopada `93. Zapraszam do lektury.

testowany egzemplarz

Angielskie samochody rzadko trafiają do Polski, dlatego mało nam o nich wiadomo. Przetestowaliśmy najnowszego Rovera 620i - japoński samochód zbudowany po angielsku.

Już ponad 10 lat Rover ściśle współpracuje z Hondą. Obie firmy przygotowują modele przeznaczone na rynek europejski, budują je potem we wspólnej fabryce, a rozprowadzają poprzez oddzielne sieci sprzedaży.

Wkrótce po europejskiej premierze nowej Hondy Accord na rynek trafił Rover serii 6. Na pierwszy rzut oka widać, że te samochody mają ze sobą niewiele wspólnego. Tymczasem motoryzacyjna prasa brytyjska posądza obie firmy o tzw. badge engineering, czyli naklejanie różnych znaczków firmowych na identyczne auta. Sylwetki obu aut są rzeczywiście podobne, ale oprócz płatów drzwiowych nie znajdzie się w nich więcej wspólnych elementów.

Chcąc poznać jakość brytyjskiego produktu, przetestowałem najtańszy model - Rover 620i. Przeważnie bowiem istniejące braki są w kontroli jakości wychwytywane przy droższych modelach, przy tańszych zaś uchodzą w tłoku.

Jeśli się bliżej przyjrzeć 620i, potwierdza się prawda, że trudno jest zaoferować samochód tani i jednocześnie luksusowy. W podstawowej wersji Rovera czarny plastik zderzaków "gryzie się" z chromowanym grillem.

wnętrze testowanego egzemplarza

Nie lepiej jest we wnętrzu. Cóż z tego, że na desce rozdzielczej dumnie połyskuje polerowane drewno, kiedy tłem jest tandetny plastik. Cóż, że w dźwigni hamulca ręcznego guzik pokryto chromem, kiedy zapomniano dodać gumową osłonę wokół pokrytej twardym plastikiem rękojeści. Fotele w tym samochodzie skonstruował pewnie jakiś nieduży Japończyk; przeciętny Europejczyk (może z wyjątkiem niskiego Włocha) nigdy się w nich nie rozsiądzie. Na chwilę może pocieszyć jasna i przyjemna kolorystyka, ale tanie radio oraz prymitywne pokrętła układu wentylacji (o klimatyzacji nie ma co marzyć) i twarda kierownica zachęcają do... natychmiastowego opuszczenia pojazdu.

Z odrobiną nadziei przekręcam kluczyk w stacyjce. Przynajmniej silnik jest tu japoński, czyli że teraz wszystko będzie lepiej. Mhm... Niby dwa litry pojemności, a w czterech cylindrach tłucze się podobno aż szesnaście zaworów, lecz efektów brak. 115 koni mocy, deklarowane przez wytwórnię, nie chce wybiec ze stajni. Uważne przestudiowanie charakterystyki jednostki napędowej ujawnia przyczynę tego zastoju. Moc sięga co prawda 115 koni, ale dopiero przy rozsadzających uszy kierowcy 5000 obrotów wału korbowego. Nieco lepiej rzecz ma się z momentem obrotowym. 160 Nm osiągalne już od 3000 obr./min to nie jest mało, ale nie wystarcza by zwinnie poruszyć pojazd ważący bądź co bądź 1255 kilogramów. Nic dziwnego, że sprintu 0-100 km/h nie uda nam się wykonać w czasie poniżej 11 sekund. Choć Rover da się na autostradzie rozpędzić do prędkości powyżej 190 km/h, to ja, zapomniawszy o wacianych korkach do uszu, skapitulowałem już przy 170.

115-konny silnik montowany jest tylko w najtańszym modelu 620i. Poza tą mizerną jednostką napędową Rover oferuje jeszcze znane z Hondy Accord dwulitrówki o mocy 131 koni i większy silnik o pojemności 2,3 litra, osiągający moc do 160 koni mechanicznych. Na wiosnę przyszłego roku planuje się wprowadzenie trzylitrowego silnika V6 o mocy przekraczającej 200 koni. Marna to jednak pociecha dla nabywcy najuboższej wersji.

Jeśli nawet napęd i jego przeniesienie nie zadowalają jakością pracy - skrzynia biegów jest nieprecyzyjna - to braki tych elementów Rover nadrabia zawieszeniem. Znakomite poczucie równowagi oraz wyczucie nawierzchni pozwala zapomnieć o niedoskonałościach jednostki napędowej, zwłaszcza gdy kierowca może szybko i bezpiecznie pokonywać zakręty. Doskonałość aerodynamiczna nadwozia sprawia, że samochód nie poddaje się podmuchom bocznego wiatru i nie zbacza z toru jazdy. Inna rzecz, że przy dużych prędkościach powietrze, które opływa nadwozie, jest źródłem uciążliwego szumu.

Rover 620i różni się od konkurencyjnych pojazdów w swojej klasie: tamte nie mają chromowanych atrap chłodnicy ani drewnianych wstawek na tablicy rozdzielczej. Rover proponuje swoim pasażerom stosunkowo dużo miejsca, a wygodna i szybka jazda jest możliwa dzięki sprawnej pracy zawieszenia. Wysoko należy ocenić długą listę seryjnego wyposażenia najprostszego modelu. Głośny i niezbyt dynamiczny silnik to jedyny słaby punkt Rovera, jednak za podobne pieniądze trudno byłoby kupić jakikolwiek lepszy pojazd z dwulitrowym napędem.


DANE TECHNICZNE


  • Silnik czterocylindrowy, 16-zaworowy, SOHC, o poj. 1997 ccm, z wielopunktowym wtryskiem paliwa i katalizatorem

  • Moc max 115 KM (85 kW) przy 5300 obr./min

  • Moment obr. max 172 Nm przy 4200 obr/min

  • Napęd na koła przednie

  • Skrzynia biegów ręczna 5-biegowa

  • Układ kierowniczy ze wspomaganiem

  • Hamulce przód - tarcze wentylowane, tył - tarcze, wspomaganie

  • Wymiary 4650 x 1950 x 1380 mm

  • Masa własna 1255 kg

  • Ogumienie 185/70 R 14 88H

  • Prędkość max 198 km/h

  • Przyspieszenie 0-100 km/h 10,5 s

  • Zużycie paliwa (ECE) 6,5/8,0/10,2 l/100 km




MM nr 11/93 tekst M. Suszczewski na www wrzucił Mayson