Już bez Hondy - Rover 214Si Drukuj
Dodany przez Kris   
piątek, 15 marca 2002 12:16

Współpraca Rovera z Hondą nie doprowadziła do rozkwitu brytyjskiej marki. W połowie

Współpraca Rovera z Hondą nie doprowadziła do rozkwitu brytyjskiej marki. W połowie lat 90-tych doszło do rozwodu. Pierwszym własnym dziełem była seria 200.
Lata 80-te to dla Rovera niezbyt udany okres. Brak własnych nowości skłonił do poszukiwania takowych w ofercie innych firm, co doprowadziło do intensywnej współpracy z Hondą. Nie okazało się to jednak dobrym wyjściem i w połowie lat 90. pojawiła się skonstruowana przez Brytyjczyków seria 200. Mimo podejrzeń o dalsze korzystanie z rozwiązań japońskich auto jest w całości opracowane przez Rovera - stąd pochodzi nadwozie i wnętrze oraz silnik i pozostałe podzespoły mechaniczne.
Zachodzić mogą obawy, że auto niedostatecznie dopracowano lub jest obciążone różnymi słabostkami. Ponieważ z Golfem i Astrą konkurować raczej trudno, zdecydowano się zaatakować luksusową część segmentu C. W praktyce oznacza to, że nadwozie wykonano bardzo starannie i jest wzorowe pod względem funkcjonalności. Miejsca z przodu jest pod dostatkiem, tył to przeciętna w klasie, dość obszerny jest bagażnik.
Ergonomia stoi na wysokim poziomie, tylko naprawdę wysoki kierowca będzie miał problemy z dopasowaniem pozycji. O podniesienie prestiżu dbają takie dodatki, jak drewniane elementy wykończeniowe i bogate wyposażenie, np. standardowa poduszka powietrzna kierowcy, elektrycznie sterowane szyby i lusterka czy wspomaganie układu kierowniczego. Drobną wadą jest dość istotnie narastający (od 120 km/h) hałas.
Mechanicznie auta nie dają dużego wyboru. W Polsce najpopularniejszy jest silnik 1.4, dostępny w dwu wariantach: 8- i 16-zaworowej.
Cała gama 2-litrowych diesli spotykana jest sporadycznie. Jednostka 1.4 16V jest doskonale znana z... Polonezów. Pojemność 1.4 i moc 103 KM to brzmi naprawdę obiecująco. Przekroczenie około 3700 obr./min czyni z autka mały pocisk. Do osiągów klasy GTI trochę brakuje (osiągnięcie 100 km/h trwa niespełna 11s), ale jeździ się naprawdę sympatycznie. Elastyczność nie jest najlepsza, jednostkę mocno wyżyłowano i aby poruszać się żwawo trzeba pilnować wysokich obrotów. Spalanie pozostaje na przyzwoitym poziomie. Korzystając z osiągów trzeba się liczyć ze zużyciem nieco poniżej 10l/100km w mieście i 7l na trasie.
Zawieszenie jest udanym kompromisem twardości i komfortu, nie będzie pasowało tylko dynamicznie jeżdżącym kierowcom. Nie sprawia problemów ani na wprost, ani w zakrętach.
Współpraca z Hondą zaowocowała podniesieniem jakości aut. Nie ma zastrzeżeń co do wykończenia wnętrza, również podzespoły mechaniczne wykazują się wysoką trwałością. W Polsce problemem okazać się może ograniczona dostępność i wysokie ceny części zamiennych oraz serwisu (niektóre elementy trzeba zamawiać). Na szczęście stacje obsługi odwiedzać trzeba stosunkowo rzadko. Przeglądy wypadają co 20 tyś. km. Dzięki sporej utracie wartości w początkowym okresie eksploatacji samochody stanowią na rynku aut używanych atrakcyjną propozycję.

Auto Świat Nr 46, 15 listopada 2000