| |||||
Relacja z XXVI Ogólnopolskiego Zlotu ROVERki.pl |
Dodany przez Yennefer |
czwartek, 06 listopada 2014 16:55 |
„A co wy właściwie robicie na tych zlotach?” - zapytał mnie mój szef, nota bene właściciel Land Rovera Discovery IV, gdy na początku października informowałam go o planowanym urlopie. Co robimy? Na dobrą sprawę zazwyczaj to samo, ale za każdym razem jest inaczej.
Zloty jesienne mają przede wszystkim służyć integracji oraz przybliżeniu historii i kultury danego regionu Polski. Walkę o sekundy na torze i ducha samochodowej rywalizacji rezerwujemy na lato. Jesienią, nasze wypolerowane, lśniące autka są jedynie pretekstem do spotkania i znakiem rozpoznawczym. Była już Łódź, Toruń, Zakopane... W ramach odbywającego się w dniach 17-19 października XXVI Zlotu Klubu ROVERki.pl zawitaliśmy do Gdańska. By dotrzeć do położonej w Sobieszewie bazy noclegowej, musieliśmy przeprawić się przez most pontonowy, który już sam w sobie stanowił atrakcję, zwłaszcza dla nisko zawieszonych samochodów. Oficjalnych zaślubin ROVERków z Bałtykiem dokonał popołudniową porą Prezes siemion_ ustawiając klubowy baner na plaży. Na indywidualne wyprawy nad morze przyszedł czas nieco później. Niektórzy zaś okazali się amatorami poszukiwania muszelek i innych atrakcji przy świetle księżyca ;-). Po kolacji przyszedł czas na oficjalne powitanie Zlotowiczów, a zaraz potem na tradycyjną szczyptę rywalizacji. Na piaszczystym siatkarskim boisku, w świetle jupitera i przy gorącym dopingu publiczności starły się drużyny właścicieli Roverów i MG. Choć mecz był zacięty, zawodnicy Rovera po raz kolejny pokazali, że na tym polu są niepokonani. Uczczenie zwycięstwa zapoczątkowało trwającą do późnej nocy wspólną zabawę przy oprawie muzycznej DJ Mavericka. Sobotni poranek powitał nas niestety chłodem. Po śniadaniu wyruszyliśmy wspólnie na podbój Gdańska i Gdyni. Autka pozostawiliśmy na położonym nad Motławą, nieopodal Starówki Targu Rybnym. W tym dniu naszym głównym środkiem komunikacji była SKMka, czyli szybka kolej miejska łącząca ze sobą Trójmiasto. W tym przypadku „szybkość” jest pojęciem względnym, niemniej za jej pomocą sprawnie przedostaliśmy się do Gdyni, gdzie mogliśmy zwiedzić ORP Błyskawicę, Dar Pomorza oraz zachwycić się podwodnym światem w Akwarium. Po atrakcjach Gdyni przyszedł czas na popołudniowo-wieczorny spacer uliczkami Gdańskiej Starówki w towarzystwie pana Jakuba, miejskiego przewodnika. Teraz już wiemy, co to Goldwasser, dlaczego niektóre gdańskie lwy herbowe patrzą w jedną stronę czy jak napędzany był dźwig Żurawia. Spacer po Gdańsku sprawił, że zdążyliśmy już zapomnieć o zjedzonym w międzyczasie obiedzie, każdy więc z radością myślał o czekającym na nas grillu. Niestety październikowe wieczory nie należą do najcieplejszych i nie pomogły nawet dobre rozgrzewające trunki – imprezę trzeba było przenieść do budynku. A tam... oj, działo się! DJ Maverick znów pokazał co potrafi, nogi same niosły do tańca, zaś bardziej opornych na parkiet wnosił sam Prezes siemion_. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Wspaniale było znów zobaczyć starych znajomych oraz poznać nowych, którzy mam nadzieję podłapali „zlotowego bakcyla”. Następna okazja do spotkania w większym ROVERkowym gronie już w lutym na Urodzinach Klubu, a następnie szykujcie się na atrakcje Zlotu Letniego. Do zobaczenia! |