roverki.pl
Użytkownik:
Hasło:

R45 OTRZYMUJE TYLNE ZAGŁÓWKI Drukuj
niedziela, 27 kwietnia 2003 19:41

Ultimate pisze: W klasycznym wnętrzu mojego R45, do którego wyglądu tak wybitnie przyczynił się kolega Artur, czegoś mi jeszcze brakowało...

Tak! Już wiem! Tylna kanapa bez zagłówków wygląda niekompletnie! No i do tego pasażerowie jeszcze trochę marudzili... Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce: zacząłem szukać zagłówków. I tu małe rozczarowanie: ludzie handlujący częściami do R bezradnie rozkładali ręce, ew. proponowali zagłówki foteli przednich:( Myślę, że to dlatego, że niewielka liczba Roverków ma takie zagłówki montowane fabrycznie (wymogi kodeksu drogowego w kraju sprzedaży auta). Ponieważ jednak przednie i tylne zagłówki różnią się od siebie wielkością, została mi jedna droga: zakupić oryginalne w ASO Rover. W komplecie otrzymałem: zagłówki, plastikowe prowadnice do montażu w oparciu kanapy i instrukcję montażu.

ASO ?TEAM? we Wrocławiu absolutnie nie chciało się podjąć montażu widząc piękną skórę - chyba od początku się bali, że "coś pójdzie nie tak". No cóż, spróbowałem sam. Postępując zgodnie z instrukcją montażu namacałem najpierw otwory w stelażu tylnego oparcia upewniając się, czy faktycznie będzie w co wsunąć prowadnice. Ale ta metoda nie daje 100% pewności, czy to co czuję 5 cm w głębi jest tym o czym pisze instrukcja...no nic...brnę dalej. Skalpel w dłoń i dotykam skóry w zaznaczonych uprzednio ołówkiem miejscach...pot na czole...ręka drży...robię malutkie nacięcie wierzchniej warstwy skóry...pod spodem jeszcze jakiś materiał i gąbka oparcia. Gąbkę też należy naciąć...tu już mniej stresu - nie widać jej z zewnątrz. Ołówek był moim próbnikiem czy faktycznie, gdzieś tam w głębi jest pierścień w który wsunie się prowadnica...Jest! Trafiłem! Jaka ulga! Rozcięta skóra i strzępki gąbki nie wyglądają estetycznie, ale jestem już w połowie drogi. Kolejne prostopadłe nacięcie jak w instrukcji i pierwsza próba włożenia prowadnicy. Jest ciężko. Można ją włożyć jedynie w odpowiedniej pozycji by przeszła przez pierścień - ma kilka "skrzydełek" o różnej grubości i muszą one trafić na odpowiednie wycięcia w pierścieniu gdzieś tam w głębi oparcia. To była łatwiejsza część! Wsuniętą do 4/5 głębokości prowadnicą trzeba jeszcze trochę pobalansować do przodu i do tyłu tak, aby jej koniec znalazł odpowiedni zaczep wewnątrz kanapy. I to wszystko cały czas wciskając prowadnicę bardzo mocno do głębi co jest utrudniane przez silną gąbkę! Nareszcie jest! Wskoczyło! Teraz należy tylko obrócić całą prowadnicę o 90 stopni zgodnie z instrukcją co ostatecznie blokuje jej położenie na trwałe. Miałem nadzieję, że kolejne prowadnice będę już zakładał z większą wprawą: linijka, ołówek, skalpel, próba ołówkiem wsuniętym do środka, znów skalpel i wsunięcie następnej prowadnicy. Najdłużej męczyłem się jednak przy 3 próbie: znalezienie odpowiedniej pozycji od której można rozpocząć obracanie o 90 stopni zajęło mi ponad 30 minut i kosztowało ból palców. Ale udało się!
Jak widać na instrukcji, należy oczywiście zwrócić uwagę gdzie która prowadnicę włożyć. Nie jest to dowolne, ponieważ pręty zagłówków tylko z jednej strony posiadają "zęby" zaczepiające się o mechanizm blokady na żądanej wysokości.

Oryginalnie zakupione zagłówki były welurowe w kolorze kremowym. Ja musiałem je obszyć tak, aby pasowały do całości wnętrza. Dzięki uprzejmości kolegi Artura, który zajął się sprawą po stronie firmy tapicerskiej, po kilkunastu dniach mogłem nareszcie założyć zagłówki, które idealnie harmonizują z tapicerką wnętrza. Jeszcze raz dzięki, Arturze!

Zapraszam do obejrzenia rezultatów mojej pracy:


Ultimate