roverki.pl
Użytkownik:
Hasło:

Nowy Rover 200 - "Angielski pacjent" Drukuj
Dodany przez irek   
wtorek, 12 marca 2002 11:49

Podczas jesiennego salonu w Londynie w 1995 r. prezentacja nowego Rovera serii 200 miała charakter wielkiego święta o narodowym wręcz charakterze...

Nowy Rover 200 Podczas jesiennego salonu w Londynie w 1995 r. prezentacja nowego Rovera serii 200 miała charakter wielkiego święta o narodowym wręcz charakterze. Stało się tak między innymi dlatego, że Rover 200 był konstrukcją na wskroś brytyjską i mimo pewnych wpływów japońskich w zakresie konstrukcji i stylizacji, wynikających z ponad 16-letniej współpracy "Rovera" z "Hondą", prezentował tak cenioną przez Wyspiarzy oryginalność i swoistą, angielską urodę. "Rover" opracował samodzielnie nowy samochód jeszcze przed rządami "BMW", chociaż projekt "200" był zapewne w końcowej fazie wspierany niemieckim kapitałem. Wydaje się, że Niemcy mocno wierzyli w powodzenie kompaktowego modelu i dali Brytyjczykom wolną rękę w tworzeniu tego samochodu. Także oni wierzyli w zapewnienia twórców projektu, że Rover z pogranicza segmentów B i C stanie się rynkowym hitem.
Dzisiaj wiadomo, że Rover 200 nie zrobił oszałamiającej kariery, chociaż jest autem poprawnie zaprojektowanym i wykonanym. Może się również podobać, chociaż trzeba przyznać, że w tworzeniu oryginalnego wizerunku auta zabrakło jego twórcom nieco konsekwencji. Pękata bryła krótkiego auta, co prawda, wyraźnie odbiega od kanonów w tej klasie, ale niektóre szczegóły stylizacyjne i detale wykończenia są na wskroś typowe i nazbyt często spotykane. Panele imitujące drewno we wnętrzu mają dodać kompaktowemu Roverowi elegancji, ale wszak nie tylko one tworzą klimat przedziału pasażerskiego. Chociaż od strony stylizacyjnej, podobnie jak nadwoziu, nie można nic zarzucić, to jednak ogólny wizerunek psują trzeszczące elementy z tworzyw sztucznych. Być może jest to przypadłość wersji podstawowej, miałem bowiem kiedyś okazję jeździć wersją z bogatszym wyposażeniem i muszę przyznać, że wrażenia były znacznie korzystniejsze. Niespecjalnie dobrze wypada silnik 1,4 l. o mocy 75 KM . Własna konstrukcja "Rovera" z tak zwanej serii K zapewnia przeciętne osiągi i raczej nie daje możliwości zakosztowania dynamicznej jazdy. Co prawda, w zakresie wysokich obrotów silnik staje się znacznie żwawszy, ale taki sposób użytkowania przepłaca się wzmożonym hałasem i znacznie wyższym zużyciem paliwa. Poza tym utrzymanie przez znaczny czas obrotów rzędu 4000-5000 na minutę staje się nieco męczące. Jeśliby zaś przyjąć, że auto ma wyraźnie sportowy charakter i tak należałoby nim jeździć, to oferuje ono zdecydowanie za mało. A szkoda, bo podwozie "200" jest znakomicie przygotowane do szybkiego pokonywania prostych i zakrętów. Przednie zawieszenie praktycznie przejęte bez zmian z modelu "400" oraz opracowana przez Brytyjczyków tylnia oś skrętna doskonale radzą sobie na każdym typie nawierzchni i pewnie prowadzą samochód. Bardzo skuteczne są również hamulce. Bez zarzutu pracuje również dźwignia zmiany biegów, chociaż szczerze mówiąc, mogłaby być nieco bliżej fotela kierowcy. Nieocenioną zaletą silnika o mocy 75 KM jest za to niskie zużycie paliwa przy spokojnej jeździe. W trasie przy prędkości przeciętnej rzędu 90 km/h można osiągnąć rezultaty w okolicach 7 l/100km. Nadwozie Rovera 200 nie grzeszy obszernością, a jego wymiary lokują go, podobnie jak Skodę Felicję czy Yugo Florida, pomiędzy segmentem B i C. Odczuwa się to najprędzej na tylnej kanapie. Pasażerowie drugiego rzędu foteli mają mało miejsca na nogi i nad głowę. Za to bagażnik można uznać za pojemny, jak na tę wielkość samochodu. Nabywców może kusić za to dość bogaty pakiet wyposażenia, związany z komfortem jazdy i bezpieczeństwem. W Roverze 200 klient otrzymuje w wersji podstawowej dwie poduszki powietrzne, napinacze pasów bezpieczeństwa, elektrycznie sterowane szyby drzwi przednich, wspomaganie układu kierowniczego, regulację wysokości kolumny kierownicy, asymetrycznie składane oparcie tylnej kanapy oraz immobilizer z alarmem. W wersji ze 103-konnym silnikiem dochodzi do tego jeszcze centralny zamek. Model 75-konny pozbawiono tego udogodnienia. Trzeba przyznać, że jest tego sporo, ale nie zapominajmy, że "200" kosztuje obecnie prawie 40 tys. zł (wcześniej blisko 46 tys.). Po dołożeniu 5-7 tys. zł możemy zastanowić się nad kupnem dużego auta segmentu D, też nieźle wyposażonego już w wersji podstawowej. Ale przecież nie wszystkim potrzebne są duże samochody. Jeśli jednak Rover 200 ma kusić ludzi, szukających małych, oryginalnych samochodów o niepowtarzalnym charakterze, pozwalających wyróżnić się z tłumu, to dlaczego nie ma możliwości dokupienia jakiegokolwiek wyposażenia dodatkowego? Rover 200 z silnikiem 1,4 l. 75 KM to niewątpliwie samochód dla koneserów, posiadaczy grubych portfeli, którzy nie liczą się z gotówką. Również idealny samochód dla kobiet, którym obok oryginalności ładnej bryły nadwozia może podobać im się łatwe prowadzenie, małe zużycie paliwa, spokojna i oszczędna jednostka napędowa oraz bogaty pakiet elementów podwyższających bezpieczeństwo jazdy.(...)

 

Źródło: Auto Sukces, nr 1 (98) styczeń 1999