roverki.pl
Użytkownik:
Hasło:

Rover 416Si - wrażenia z użytkowania Drukuj
Dodany przez wwozn   
czwartek, 18 lipca 2002 18:29

Po Maysonie i ReRa - przyszła kolej na mnie, na moje wrażenia z eksploatacji ROVERa - seria 400, model 416Si Saloon

Trochę historii

Na początek odrobina historii mojego ROVERka. Długo szukałem używanego samochodu, jeździłem po komisach, dzwoniłem i oglądałem auta z ogłoszeń w prasie i Internecie. Jednak trudno znaleźć w tym kraju dobre, używane auto. Ponieważ nie spieszyłem się za bardzo, chciałem kupić auto na kilka lat, to trwało to ok. 7 miesięcy. Wówczas przypadkiem dowiedziałem się, że mój wujek sprowadza auta z zagranicy - więc złożyłem "zamówienie". Cel był taki: hatchback 3D, silnik benzynowy 1.4-1.6, moc ok. 100KM, wspomaganie, jakaś elektryka. Wytypowałem 3 modele: Nissan Almera 1.6, Honda Civic 1.6, Rover 216.

Zanim coś się znalazło - upłynęły 2 miesiące. Telefon od wujka: mam dla Ciebie ROVERa, ale troszkę innego 416Si. Kilka dni rozmyślań i propozycję uznałem za bardzo ciekawą. Praktycznie się zdecydowałem - pozostały oględziny.

Po otwarciu podnoszonej bramy garażowej ujrzałem ten zgrabny tyłeczek R400 w wersji sedan. Już byłem ugotowany... Obejrzałem cały dookoła - bez zarzutu, wsiadłem do środka - ale o tym dalej. To było 3 stycznia 2001.

Mój egzemplarz

Nowy ROVER 400 w wersji hatchback pojawił się na rynku w 1995 roku. Wersja sedan w 1996. W 1999 seria 400 przeszła solidny facelifting i przybrała nazwę 45.

Przybliżę wyposażenie i ogólne dane mojego R400, zaznaczam, że nie mam pewności, co było w standardzie, a co nie, więc spróbuję wypisać całe wyposażenie.

Dane podstawowe:

  • ROVER 416Si
  • kolor Platinum Silver (śliczny srebrny metalik ze złotym połyskiem, jak platyna :-)
  • rocznik 1997
  • nadwozie sedan
  • silnik serii K 1.6 o mocy 111KM

Wyposażenie:

  • poduszka powietrzna kierowcy
  • klimatyzacja manualna
  • ABS
  • hamulce: przód tarcze wentylowane, tył tarcze
  • wspomaganie kierownicy
  • welurowa tapicerka
  • immobilizer i autoalarm
  • centralny zamek
  • lusterka podgrzewane i regulowane elektrycznie
  • elektryczne szyby przód i tył
  • regulacja wysokości fotela kierowcy
  • regulacja wysokości kierownicy
  • podłokietnik wraz ze schowkiem pomiędzy przednimi fotelami
  • tylna kanapa składana i dzielona 60/40
  • fabryczne 4 głośniki z kompletną instalacją radiową
  • elektrycznie regulowana wysokość reflektorów
  • dodatkowe światło stop umieszczone na górze tylnej szyby
  • alufelgi Phoenix 7 Spoke 5,5J x 15
  • opony Dunlop SP3000 195/50R15.

Test

Przejechałem tym autem blisko 40000km, dlatego są to moje wrażenia i odczucia, jakie miałem na początku i mam dziś. Ocena w skali od 1 do 6 jest całkowicie subiektywna, z pewnością każdemu zależy na czym innym i każdy inaczej oceniłby, np. brak oświetlenia schowka :-) Myślę jednak, że każdy będzie mógł sobie wyrobić własne zdanie o tym modelu ROVERa, a na zlotach z chęcią wszystko pokażę i odpowiem na pytania dotyczące rzeczy, o których nie napisałem, bo zapomniałem lub są dla mnie mniej ważne.

Nadwozie

Rover przyzwyczaił klientów do klasycznego stylu i specyficznego angielskiego klimatu. Nie inaczej jest w przypadku mojej 416. Gdy pierwszy raz ujrzałem moje auto, doznałem dziwnego uczucia, zadałem sobie pytanie: czy mnie stać na takie auto? Przecież to klasa wyżej niż szukałem. Chromowana blenda pod tylną rejestracją, chromowana atrapa, dodatkowe logo na tylnych słupkach, oryginalne przetłoczenie na masce... no i ta wielkość.

Nadwozie może się podobać, a jak to wygląda od środka? Doskonała widoczność z przodu i na boki, żadnej wady typu słupki w złym miejscu, odbijająca się deska w szybie, itd. Boczne lusterka mają bardzo dużą powierzchnię, co zapewnia pewność przy szybkich manewrach zmiany pasa w mieście. Natomiast podczas parkowania, widoczność do tyłu jest kiepska - bagażnik chowa się całkowicie i nie widać go w żadnym lusterku, ani po obróceniu się w tylnej szybie. Przydałby się delikatny spoiler na klapie.

Bryła klasycznego sedana, idealne proporcje, ładne reflektory i szczególnie piękne tylne lampy zespolone. Nadwozie do dziś mi się podoba i robi na mnie wrażenie :-) Po prostu jest ładne. Ładniejsze mogłoby być tylko coupe na bazie sedana - szkoda, że nigdy nie powstało.

Ocena: 6-/6
Uzasadnienie: '-' za nie polakierowane lusterka i listwy na drzwiach oraz brak chromu na zderzakach.

Wnętrze

Po otwarciu drzwi ukazują się drewnopodobne (chyba niestety nie są drewniane) okleiny na drzwiach (również tylnych) i desce rozdzielczej. Drzwi otwierają się szeroko pod kątem ok. 80 stopni, łatwo zająć miejsce. Gorzej z wysiadaniem - moja Marta narzeka, bo za nisko się siedzi, co powoduje trudność przy wysiadaniu. Dla mnie akurat niskie siedzenie to zaleta. Oświetlenie wnętrza przygasa po kilkunastu sekundach od zamknięcia drzwi, co wystarcza na włożenie panelu radioodbiornika i kluczyka w oświetlonej stacyjce.

Z łatwością dobieram sobie ustawienia fotela: maksymalnie do tylu, maksymalnie do dołu i dość pionowo oparcie. Kierownica całkowicie do góry. Mam 192cm wzrostu i na ilość miejsca oraz ustawienie fotela narzekać nie mogę. Obawiam się jednak, że ktoś wyższy kilka centymetrów może mieć problemy z nogami. Mały mankament: konsola środkowa mogłaby być węższa lub od strony kierowcy inaczej wyprofilowana - 1-2cm dałyby więcej swobody. Fotele są dobrze ukształtowane, siedzisko długie oparcie poprawnie trzyma plecy. Brakuje regulacji odcinka lędźwiowego. Zagłówki mogłyby mieć większą regulację. Tylna kanapa bardzo wygodna, ale raczej dla dwóch osób, kieszenie w przednich fotelach, dużo miejsca na nogi i przyzwoicie na głowę. Trzy bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa - jednakże żadnego zagłówka.

Pierwsze wrażenia po zajęciu miejsca kierowcy: jak ktoś zna deskę Hondy CIVIC 5D - odnajdzie się w tym aucie od razu, wszak to bracia bliźniacy. Dziś można powiedzieć, że deska jest nudna, nie szokuje, nie ma zaokrągleń, schowków o dziwnych kształtach itd. To klasyczny układ, i jak na połowę lat 90-tych, bardzo poprawny funkcjonalnie i estetycznie. Wszystko uporządkowane, łatwo osiągalne i intuicyjne. Na uwagę zwraca dodatkowy centralny wlot powietrza umieszczony ponad standardowymi wlotami w konsoli środkowej. Umożliwia on sterowanie nawiewem powietrza tak, by efektywnie dostarczać ciepłego, czy chłodnego powietrza pasażerom na tylnej kanapie (powietrze kierowane jest pod sufitem pomiędzy przednie fotele). Doskonale uzupełnia to standardowe nawiewy tylne zlokalizowane pod przednimi fotelami.

Trójramienna kierownica sprawia wrażenie bardzo solidnej. Lecz dopiero dotknięcie jej, a tak naprawdę chwyt podczas jazdy, uświadamia jak jest wygodna. Bardzo gruba, za to nie za duża, z tworzywa doskonałej jakości, ładnie zaprojektowana, z pogrubieniami pod kciuki na godzinie "za dziesięć druga" - zachęca do kręcenia. Po prostu idealna (nie oceniając w wersji skórzanej) - w życiu nie widziałem w innym aucie tej klasy tak dobrej kierownicy. Bardzo czytelne wskaźniki, od lewej: temperatura silnika, obrotomierz, prędkościomierz i ilość paliwa. Co do wskaźnika poziomu paliwa, to po pierwsze nawet po wyjęciu kluczyka wskazuje poziom, a po drugie, jest dość nieprecyzyjny. Pierwsze pół zbiornika opada dość wolno, drugie jakby szybciej, ale najlepsza jest końcówka. Jak zaczyna mrugać rezerwa, to wskazówka jest na dolnej kresce. Im bardziej pali się rezerwa, to wskazówka wędruje do... góry!!! Pod koniec zbiornika wskaźnik informuje, że mam prawie 1/2 zbiornika J. Kontrolka SRS (uwaga: tylko w wersji z jedną poduszką powietrzną) znajduje się w kierownicy!

Zastrzeżenia można mieć do schowek "na rękawiczki". Mieści on tak naprawdę rękawiczki, książkę wozu, okulary i kilka drobiazgów, mógłby być większy. Do tego nie jest oświetlony (dopiero w wersji SLi i GSi). Brak uchwytów na napoje, a kieszenie w drzwiach są za wąskie by je do tego wykorzystać. Natomiast praktyczny schowek z lewej strony (jednocześnie klapka bezpieczników) umożliwia przewożenie portfela lub drobiazgów typu zapasowe żarówki, bezpieczniki. Na schowek centralny w podłokietniku także nie można narzekać - mieści ok. 30 płyt MD. Mógłby być za to obszyty welurem, plastik jest dość twardy. Fotele i boczki obszyte ładnym i miłym w dotyku welurem. Podobnie miły materiał na podsufitce oraz wewnątrz schowków w desce rozdzielczej.

Ogólnie materiały użyte do wykończenia wnętrza są bardzo dobrej jakości (najgorszy jest czarny plastik w konsoli środkowej) i jak porównuję to do aut produkowanych obecnie - to wielu jeszcze do tej jakości sporo brakuje. Auto 5 lat, ponad 100000km przebiegu i nic nie trzeszczy, nie luzuje się, nie wyciera.

Na pochwałę zasługuje bagażnik - 470 litrów, płaska podłoga, duży otwór załadunkowy i niska krawędź umożliwiają zapakowanie sporej ilości bagażu (myślę, że ok. 5 skrzynek piwa na płasko + bagaże na górze to dobry wynik).

Ocena: 5-/6
Uzasadnienie: '5' za wielkość schowka, brak uchwytów na napoje i oświetlenia schowka, '-' za brak regulacji odcinka lędźwiowego.

Układ napędowy

Przeniesienie napędu na przednią oś, precyzyjny układ kierowniczy, niezależne zawieszenie wszystkich kół, no i silnik. Dwa wałki rozrządu, 4 zawory na cylinder, pełen wtrysk - nie ma się czego wstydzić. 111KM zapewnia dynamiczną jazdę zarówno w mieście jak i w trasie. Do 2000 obrotów samochód jest nieco ospały, reaguje z opóźnieniem na przyciśnięcie pedału gazu, ale maksymalny moment obrotowy 145Nm osiągany przy 3000obr. daje ogromną elastyczność już od 2000. Silnik zbiera się wówczas żwawo, gdy konkurencja zmuszona jest do redukowania przełożenia. Krzywa przebiegu momentu jest doskonała - w przedziale 2000-6000 obrotów silnik dysponuje ponad 90% maksymalnego momentu obrotowego! Gdy wskazówka obrotomierza mija liczbę 3500 silnik oddaje na koła już 75KM mocy. Wtedy zaczyna się "drugie życie" jednostki serii K. Na trasie wyprzedzanie przy prędkości 130km/h na piątym biegu nie sprawia problemu, elastyczność na IV i V jest bardzo zadowalająca. Klimatyzacja jednak jest dość odczuwalna (subiektywnie 10% mocy). Powyżej 4000 obrotów robi się głośniej. Jednostka sprawia wrażenie wysilonej (Marta określa to jako "zarzynanie silnika"). Dźwięk nie jest nieprzyjemny, lecz dość natarczywy. Dziwne jest to, że przy wyższych prędkościach obrotowych, aż po 6000, dźwięk nie zmienia już brzmienia, jest po prostu ciut głośniejszy.

Reasumując - jednostka napędowa to bardzo udana konstrukcja - i przy takich osiągach dość ekonomiczna. Średnie spalanie na dystansie prawie 40000km wychodzi u mnie na poziomie 8,3 litra (na benzynie 98 oktanów, na 95 było ok. 8,5 litra).

Skrzynia biegów bardzo precyzyjna, biegi same odnajdują swoje miejsce, przełożenia są dobrze dobrane - nie za długie i nie za krótkie. Hamulce dają poczucie dużego bezpieczeństwa, samochód nie nurkuje, trzyma się pewnie drogi. Duże znaczenie mają opony - obecnie jeżdżę na 195/50R15, zamiennik dla 185/60R14. Uważam, że opony poprawiły znacznie skuteczność hamowania (nie mówiąc o prowadzeniu w zakrętach), ABS nie jest nadpobudliwy, włącza się prawidłowo daje właściwą kontrolę nad pojazdem.

Ocena: 6-/6
Uzasadnienie: '6' bo zasadniczo wszystko jest bez zarzutu, '-' poniżej 2000 obr. mogłoby być lepiej, ale kto by z tego korzystał :-)

Osiągi

Nie będę przytaczał danych fabrycznych, o tym można przeczytać na stronie ROVERki.pl w dziale Modele. Powiem za to o rzeczywistych osiągach.

Przyspieszenie 0-100km/h: zmierzone bardzo prowizorycznie zegarkiem, ok. 10-11 sekund
Prędkość maksymalna: jechałem 205km/h, miałem wówczas dokładnie 6000obr. trudno mi powiedzieć, czy auto pójdzie więcej (mimo, że był luz pod podałem). Nie spodziewałbym się jednak więcej, gdyż w tym momencie (6k) silnik przekazuje maksymalną moc, więc potem moc (i moment) spadają, a rośnie gwałtownie zużycie paliwa.
Zużycie paliwa: ja raczej nie jeżdżę wolno, w trasie rzadko schodzę poniżej 120km/h - w trasie ok.7-7,5; w mieście ok. 9-10 (zależnie od używania klimy, czy ujemnych temperatur).
Zasięg: zbiornik ma 55 litrów, w trasie ok. 750km, w mieście ok. 600km.

Uwaga: tankuję paliwo 98 oktanowe, silnik lepiej pracuje, szczególnie w dole obrotów, a zużycie paliwa jest mniejsze (czyli paliwo jest efektywniej spalane?). Drobna różnica w spalaniu rekompensuje różnice ok. 20gr. w cenie litra benzyny. Uważam, że nie ma sensu jeździć na V-power 99+, gdyż nie ma żadnej różnicy w porównaniu ze zwykłą 98, po za ceną. Natomiast V-power 95 jest godna polecenia, zapewnia prawie taką kulturę pracy jak zwykła 98. Żeby nie było, że coś tu reklamuje, to dodam, że nigdy nie będę tankował na pomarańczowych stacjach CPN (parę razy miałem złe wrażenia), a lubię stacje BP, Aral i Neste.

Ocena: 5+/6
Uzasadnienie: przyspieszenie i vmax są super jak na tę masę i pojemność silnika, ale '-' za hałaśliwość i '-' za zużycie paliwa, mogłoby w trasie schodzić do 6 litrów, pewnie i zejdzie, jeśli nie będę przekraczał 100km/h.

Komfort

Jak wspomniałem wyżej - fotele są dobrze ukształtowane i - co najważniejsze - nie powodują zmęczenia. Nawet brak regulacji w odcinku lędźwiowym (przy moim wzroście ma to duże znaczenie) nie spowodował u mnie nigdy bólu w tym odcinku kręgosłupa. Doskonała kierownica, równie udana dźwignia zmiany biegów, właściwy skok dźwigni, ergonomiczne rozmieszczenie wszystkich przyrządów - miejsce pracy kierowcy przygotowane właściwie.

Rozstaw osi 2,62 metra - do dziś jest bardzo dobrym wynikiem. Wraz z niezależnym, dobrze zestrojonym zawieszeniem powoduje świetne prowadzenie, zarówno poprzeczne nierówności, jak i szybko pokonywane łuki nie powodują problemów z prowadzeniem. Pełne obciążenie powoduje jednak podsterowne zachowanie auta i należy troszkę bardziej uważać.

Ilość miejsca z przodu oraz z tyłu, jak i szerokość oraz wysokość wnętrza są w zupełności wystarczające (zdarzało mi się podróżować także z tyłu).

Wrażenie podniesionego komfortu podczas podróży powodują też takie elementy jak dobre materiały wykończeniowe, drewnopodobne listwy, miły welur oraz klimatyzacja.

Z drugiej strony nie jest to klasa średnia, to taki większy kompakt, czy raczej solidne auto segmentu C. W porównaniu do Escorta, Focusa, Astry I i II, Almery, czy Corolli auto jest bezkonkurencyjne. W porównaniu z Vectrą, Mondeo, czy Primerą - czasem może ustępować np. szerokością wnętrza, ale spokojnie może być z nimi porównywane.

Ocena: 5/6
Uzasadnienie: trudno klasyfikować to auto, gdyby porównywać je tylko do kompaktów - dałbym 6.

Wrażenia i inne wady/zalety

Jeżdżę R400 ponad półtora roku, ok. 25000km rocznie i jestem z niego bardzo zadowolony. Zachęcam do obejrzenia bohatera artykułu w mojej galerii.

Silnik, osiągi, komfort, jakość wykończenia, angielski styl, klasyczne - niemal arystokratyczne cechy powodują bardzo dobre wrażenia. Stosunek jakość/cena, a raczej satysfakcja/cena jest w przypadku tego modelu bardzo wysoki. Czasem jednak auto mnie denerwuje - miałem problemy z zalewająca się wodą cewką zapłonową (udało się zaizolować bez wymiany), wysiadły mi też dwa pierwsze biegi dmuchawy nawiewu powietrza (taki specjalny rezystor ukryty pod schowkiem). Najgorsza była awaria uszczelki pod głowicą. Po za tym części i materiały eksploatacyjne wbrew pozorom można dostać w dobrych cenach (np. klocki, tarcze, filtry, paski, szyby). Bywają kłopoty z częściami, które psują się rzadko - albo ich ceny w ASO są wysokie, albo trzeba czekać na sprowadzenie części z zagranicy. Jednak koszty serwisu, przeglądów i części są porównywalne z innymi ASO (mam porównanie do cen Renault), a często są bardziej atrakcyjne. Istnieje spory rynek uczciwych handlarzy częściami używanymi, także nie ma tragedii. Mit o drogim w eksploatacji, czy awaryjnym aucie marki ROVER należy rozwiać. Samochód psuje się jak każdy inny, naprawy kosztują podobnie, jedynie czasem części na rynku jest mniej. Są za to inne zalety - auto jest oryginalne i wyróżnia się z tłumu i nie bywa raczej kradzione (jedynie okradane, jak każde).

Ocena końcowa: 5
Uzasadnienie: taka jest moja całkowita ocena, za jakość, osiągi, koszty, cenę zakupu, komfort, prowadzenie i duszę. Całkowicie subiektywna ocena.